Związki oparte na przywiązaniu to jedyne więzi, w których jakakolwiek odpowiedź jest lepsza niż żadna. Kiedy nie uzyskujemy od ukochanej osoby żadnej reakcji emocjonalnej, zaczynamy protestować. „Polka protestacyjna” polega na próbie wywołania reakcji – reakcji, która nas zbliża i uspokaja.
Z perspektywy przywiązania problemem nie jest konflikt czy kontrola, ale dystans emocjonalny. To nie przypadek, że jeśli jedno „stawia mur”, jak nazywa się czasem „drewniany” brak współpracy, ani że u drugiego budzi to agresję i wściekłość. Wydaje się, że agresja jest u naczelnych reakcją wrodzoną na sytuację, w której ukochana istota, na której dana osoba polega, zachowuje się, jakby ta nie istniała. Zarówno domagający się, jak i dystansujący się partnerzy używają do opisu swoich doświadczeń charakterystycznych wyrażeń. Wsłuchajmy się w nie; być może, zauważysz niektóre spośród swoich wzorców i kroków.
Partnerzy, którzy przyjmują rolę DOMAGAJACEGO SIĘ, używają często poniższych stwierdzeń:
„Mam złamane serce. Już nigdy nie przestanę płakać. Czasem czuję się tak, jakby ten związek mnie zabijał”.
„Ostatnio wciąż jest zajęty czymś innym. Nawet kiedy jest w domu, gapi się w komputer albo ogląda telewizję. Mam wrażenie, że żyjemy na dwóch osobnych planetach. Czuję się odsunięta”.
Czasem myślę, że jestem w tym związku bardziej samotna, niż byłam, kiedy mieszkałam sama. Wydaje mi się, że łatwiej mi było być samą, kiedy byliśmy razem, ale mieszkaliśmy osobno”.
Przyglądając się tym stwierdzeniom uważnie, dostrzegamy bogactwo tematów związanych z przywiązaniem: poczucie, że jest się niedocenianym i nieważnym dla partnera; postrzeganie odseparowania w kategoriach życia i śmierci; poczucie odosobnienia i samotności; wrażenie porzucenia w potrzebie lub niemożność polegania na partnerze; tęsknotę za emocjonalną więzią i wściekłość na brak responsywności partnera; wrażenie, że nasz ukochany jest przyjacielem lub współlokatorem.
Partnerzy, którzy przyjmują rolę WYCOFUJACEGO SIĘ, mówią zazwyczaj w ten sposób:
„Nigdy nie umiem spełnić jej oczekiwań, więc po prostu się poddaję. To i tak beznadziejna sprawa”.
„Jestem zobojętniały. Nie wiem, co czuję. Więc po prostu zamieram i tracę zainteresowanie”.
„Wydaje mi się, że mam jakąś skazę. Że zawodzę jako mąż. To mnie paraliżuje”.
„Zamykam się w sobie i czekam, aż ona się uspokoi. Próbuję zachować spokój, nie dopuścić do żadnych wstrząsów. To mój sposób na troskę o związek. Żadnych wstrząsów”.
„Chowam się w bezpiecznej skorupie. Skrywam się za murem. Kiedy wygłasza wściekłe komentarze, zamykam drzwi. Jestem więźniem na ławie oskarżonych, a ona jest sędzią”.
„Czuję się w tym związku nikim. Jakbym nie dość się starał. Uciekam więc do komputera, w pracę, w hobby. W pracy jestem kimś. A wydaje mi się, że dla niej nie jestem nikim wyjątkowym”.
„Nie jestem dla niej ważny. Znajduję się na samym dole jej listy. Przede mną są dzieci, dom, rodzina. Nawet pies jest ważniejszy ode mnie! Ja tylko przynoszę do domu pieniądze. I tak koniec końców czuję się pusty. Nigdy nie mogę być pewien jej miłości”.
Tutaj również mamy powtarzające się tematy: poczucie beznadziei i brak pewności siebie; radzenie sobie z trudnymi uczuciami przez zamknięcie w sobie i zobojętnienie; poczucie, że jest się przegranym w oczach partnera; próby radzenia sobie poprzez zaprzeczanie problemom w związku i potrzebom przywiązania; unikanie za wszelką cenę złości i dezaprobaty ze strony partnera; używanie racjonalnego rozwiązywania problemów jako sposobu na ucieczkę od interakcji emocjonalnych.
Napisz do mnie wyślę Ci materiały do tej pracy.
Zapraszam na warsztat dla Akademia Bliskości pary, które chcą nauczyć się jak w dobrym, bezpiecznym klimacie rozmawiać i rozwiązywać problemy w relacji i we wspólnym życiu.
https://psychosensy.pl/warsztat-dla-par/