Gdzie kończy się jedna osoba, a zaczyna druga?
Kiedy widzisz jedną czerwona flagę – nie udawaj, że jej nie ma, bo pewnego dnia obudzisz się cała w szkarłacie. Miłość może istnieć jedynie tam, gdzie jest wolność – napisali Henry Cloud i John Townsend, autorzy książki Granice w małżeństwie. Jednym z wyzwań w relacjach jest ustalenie właściwych granic i poszanowanie wolności drugiej osoby.
Przekraczając granice innego państwa, z reguły intuicyjnie czujemy, że należy dostosować się do zasad gospodarza. Jeśli tego nie czynimy narażamy się na przykrość, żal, smutek i agresję. Emocje te wynikają z uczucia zniewolenia. Osoba, nie posiadająca granic, jest niewrażliwa na granice innych. Naruszając cudze granice, zaś, stajesz się agresorem. Trudności w ich definiowaniu są wynikiem przekazów z dzieciństwa, obawy bycia niezrozumianym (jako odmowy lub ataku), niepokoju przed narażeniem relacji. Mówi się, że asertywność to sztuka odmawiania. To duże uproszczenie. Chodzi o to, aby potrafić otwarcie wyrazić siebie. To także moje szeroko pojęte „tak”. To moja wewnętrzna, w pełni świadoma zgoda na coś.
Często tak bardzo nastawiamy się na dawanie, że zatracamy w sobie umiejętność przyjmowania. Partner jest „zagłaskiwany” i w efekcie wycofuje się z relacji, rośnie w nim przekonanie, że sam nic nie może dać drugiej stronie. Osoba poświęcająca się często ma za to poczucie niedocenienia i wykorzystania. Zarówno sztywne granice jak i ich brak prowadzą do tego, że związek wiotczeje, a potrzeby zamieniają się w pretensje, żal, skutkiem jest oddalenie.
Jeżeli wiesz, gdzie przebiegają granice w Twoim związku, chronisz się przed przerzucaniem odpowiedzialności czy obwinianiem partnera. Granice dają wolność, wspierają rozwój i osiąganie dojrzałości, która są niezbędne nie tylko dla przetrwania związku i jego pełnego rozkwitu. Co ważne, wiedząc, co znajduje się w Twoim kręgu wpływu możesz podjąć działania, które będą zmierzać do uzdrowienia Twojej relacji, nawet gdy partner nie jest gotowy na zmiany.
Rodzaje rodzaje granic mają znaczenie.
Jakie są Twoje?
– nienaruszony system granic (stałe, ale posiadają pewne „przejścia” umożliwiające przepływ informacji, uczuć); umożliwia świadome wchodzenie w związki i nawiązywanie bliskości, satysfakcję wynikającą z kontaktów, poczucie bezpieczeństwa w relacji z innymi, respektowanie granic innych;
– uszkodzony system granic (sztywne granice, posiadające luki, przez które możliwe jest „zaatakowanie terytorium” przez innych); konsekwencjami są: wywoływanie konfliktów, trudności w respektowaniu granicy partnera, niepełne poczucie bezpieczeństwa;
– mury zamiast granic to odgrodzenie się od partnera, które powoduje izolacja, brak intymności w kontakcie, samotność;
-brak granic (brak ochrony przed ingerencją w sferę osobistą jak i również naruszanie czyichś barier); wiąże się z nimi trudności w kontaktach z innymi, wchodzeniem w rolę agresora lub ofiary, poczuciem zagrożenia.
Aby móc szanować granice innych, musimy mieć świadomość własnych fizycznych, emocjonalnych, intelektualnych i duchowych. Ważne, żeby nazwać to, czego potrzebuję.
Jak?
Najlepiej wprost!
Nauka stawiania granic to proces. Nic nie dzieje się od razu, potrzeba czasu, żeby zaszły zmiany. To bardzo ważne, żeby dać sobie czas.
Mów o swoich oczekiwaniach, potrzebach w sytuacjach dla siebie bezpiecznych. Warto zacząć od sytuacji „prostych” i stopniowo podnosić sobie poprzeczkę. Pamiętaj, że nie musisz tłumaczyć się z każdej decyzji. Paradoksalnie, zaczynając szukać za każdym razem argumentów, dlaczego postępuję tak a nie inaczej, zostawiasz możliwość, osłabiasz swoje stanowisko, decyzję, mącisz we własnym myśleniu i emocjach
Mów o sobie: „Ja chcę/nie chcę ”; używaj raczej „Komunikatu Ja”.
Mniej na uwadze to, że obrona swoich granic może spowodować frustrację rozmówcy. Bądź przygotowanym na wachlarz emocji takich jak złość, smutek, żal czy rozczarowanie. Nauczcie się mapy własnych reakcji (komunikacja).
Warto pamiętać, że granice nie są, niezmiennymi zasadami. Bywają elastyczne – świadomie dostosowuj je do sytuacji, własnych potrzeb, dynamiki życia i rozwoju więzi. Cloud i Townsend mówią wprost: W takim stopniu, w jakim czujesz się wolny, by odmówić czegoś partnerowi, w tym samym możesz zgodzić się na to, czego pragnie. Zastanów się, jak to wygląda w Twojej relacji.
Uwaga na koniec. Fakt, że określimy nasze granice bardzo wyraźnie i jesteśmy ich świadomi nie oznacza, że inni nie będą próbowali ich przekroczyć. Mogą chcieć to robić. To, że je przekraczamy jest już trochę wpisane w nasz szeroko pojęty rozwój. Dobrze jest o tym pamiętać.
Na początek zastanów się, czy zgadasz się na:
*naciski ze strony partnera (rozumiesz różnicę pomiędzy kompromisem a
podporządkowaniem?)
*gierki (otwarcie mówisz o w swoich problemach, czy marzeniach, bez nazwania
wprost oczekujesz refleksji partnera?)
*masz poczucie poświęcenia się rodzinie czy próbujesz! Z rożnymi efektami,
rzecz jasna, łączyć ambicje zawodowych i partnerskie i rodzinne.
*odczułeś kiedykolwiek współuzależnienie emocjonalne (Twoje lub partnera),
pomyślałeś/as kiedykolwiek „MY – toksyczny związek”?